Z mojej perspektywy, Integracja Ukraińska to także integracja z Ukraińcami. Bynajmniej nie mam na myśli nawalenia się wódą i tańców na stole
Jadę tak, by nie przynosić wstydu - ani sobie ani reszcie Polaków. Nie zapier... po wsiach, jak mijam pieszych - zwalniam i kiwam głową na powitanie. Z 10 osób 9 odwzajemnia gest. W jakiejś wsi przy sklepie pomagaliśmy gościowy pchać starą ładę. Padał deszcz, byłem cały mokry ale pomogliśmy pchać. Bo tak trzeba. W knajpie zostawiam napiwki, w sklepie się uśmiecham i grzecznie dziękuję za zakuoy. Tylko w ten sposób można budować zaufanie i sympatie między ludźmi i tym samym między narodami.
Na rzeczoną zagrodzoną łączkę wpakowałem się wiosną, deska z gwoździami zmasakrowała mi dętkę, lokales darł się na nas i wygrażał pięścią. I wiecie co - wcale mu się nie dziwię. Gdyby obok mojego domu dwa razy do roku leciało stado motocykli, też byłbym wściekły. Teraz ominęliśmy ten punkt i był spokój.
Obserwuje "dobrą zmianę" w polityce, widzę to "patriotyczne" pobudzenie wśród wielu osób, ale jest ono niczym inny niż prostackim nacjonalizmem. Jeśli mamy zbudować dobre relacje z sąsiadami to zacznijmy ich szanować i patrzeć w przyszłość a nie grzebać w smutnej przeszłości i zarzucać im nienawiść.
Ave