Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05.09.2013, 11:06   #1
Sub
 
Sub's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Południe
Posty: 991
Galeria: Zdjęcia
Sub jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 godz 26 min 9 s
Domyślnie "Balkan Express 2013"... czyli jak zabić górali, co manety w lipcu grzali...

Idzie jesień więc powoli czas się zabrać za napisanie kilku słów o naszej tegorocznej pojeżdżawce po Bałkanach. Oszczędzę zbędnych detali i literackich, inkrustowanych opisów, okraszę dużą ilością zdjęć i może komuś się przyda w przyszłości, zainspiruje do wyjazdu albo przegoni popołudniową nudę w jakiś deszczowy dzień...

1 DZIEŃ

Mój ulubiony moment. Dzień przed wyjazdem. Ostatnie pakowanie, lekka nerwówka, ostatnie telefony, dopinanie drobiazgów. I wizja poranka kiedy odpalam motocykl ze świadomością, że on będzie moim całym domem przez kolejnych, kilkanaście dni... Pachnie przygodą. Nieznanym. Jeszcze nie-po-zna-nym.

Pospiesznie łykana, poranna kawa w trakcie ubierania butów, przytulam bliskich i obiecuję, że wrócę w całości. Wyczuwam ich niepokój przed rozłąką. Gdyby nie ich niewypowiedziane przyzwolenie, wyrozumiałość i zrozumienie - chyba nie zdobyłbym się na to... Dzięki Kochani!







Szybkie pożegnanie, błogosławieństwo o. Jacka i już z drugą żoną (jak Marcina nazywa moja pierwsza żona ) lecimy nudnym tranzytem przez Słowację i Węgry. Monotonię urozmaica w pewnym momencie padający śnieg, który okazuje się... pękniętą pianką do kół



Pierwszy nocleg rozbijamy w Chorwacji, już po ciemku, na boisku, w chmarach komarów i ciekawości wracających z pobliskiej dyskoteki dzieciaków.

Dystans: 701 km
PL, SK, H, HR




2 DZIEŃ

Pobudka 6:00 i ciśniemy dalej zanim słońce zacznie palić. Sprawnie przelatujemy przez Bośnię i Hercegowinę i wjeżdżamy do Serbii. Zazwyczaj przelatuje się przez nią i uważa za nudną ale tym razem zaskakuje nas swoimi okolicznościami przyrody.





Zauważamy niecodzienne zagęszczenie motocykli na drodze. Stężenie czoperów na km2 jest co najmniej podejrzane. Na stacji benzynowej dowiadujemy się, że w okolicy właśnie rozpoczyna się zlot serbskich riderów. Dostając zaproszenie od rozentuzjazmowanego motocyklisty, będziemy robić za odszczepieńców pośród tysięcy czoperów z lisimi kitami. Jedziemy! Na wejściu częstują, opłaty nie pobierają, w końcu mamy szansę na wygranie gratisa za pokonany najdłuższy dystans w dotarciu na z-l-o-t... :P





Był też jakiś czarnuch na Afri:



Powoli zaczyna się polityka...





Zwijamy się po angielsku i jedziemy dalej, w kierunku Montenegro. Tuz przed zmierzchem wbijamy na nocleg w całkiem sympatyczną miejscówkę. Kilka godzin spędzamy na ganianiu ze statywem i aparatem chcąc się sprawdzić w nocnych zdjęciach. Od tej pory będzie to ulubiona forma spędzania wolnego czasu wieczorem, a miejscówki tylko fajniejsze...





Dystans: 406 km
HR, BiH, SRB


__________________

*INCA RIDE 2024*

Ostatnio edytowane przez Sub : 05.09.2013 o 13:01
Sub jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.09.2013, 11:18   #2
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,113
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 12 godz 29 min 3 s
Domyślnie

powoli te relacje są jak demotywator po co ruszać dupę z domu jak można czytać przy kawce rano gdzie byli koledzy
dajesz!!!

matjas
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.09.2013, 11:21   #3
mihoo
 
mihoo's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2012
Miasto: Bydgoszcz
Posty: 313
Motocykl: RD07a
Przebieg: 1000
mihoo jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 18 godz 33 min 54 s
Domyślnie

ciekawe malowanie afry
mihoo jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.09.2013, 11:39   #4
Orzep
Zwykły przechodzień...
 
Orzep's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Orzep jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
Domyślnie

...dalYj daFaj!

Pozdro Orzep
p.s. Czy ja dobrze widzę, że niebieski przodem ma kostkę, a tyłem szosówkę?
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
Orzep jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.09.2013, 13:57   #5
trzykawki


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 539
Motocykl: Brak
trzykawki jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 14 godz 50 min 16 s
Domyślnie

"...p.s. Czy ja dobrze widzę, że niebieski przodem ma kostkę, a tyłem szosówkę?"

na piachy sie kolega nastawił. Ponoć to w GS pomaga

Dawajcie dalej...

Ostatnio edytowane przez trzykawki : 05.09.2013 o 15:06
trzykawki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.09.2013, 22:19   #6
Sub
 
Sub's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Południe
Posty: 991
Galeria: Zdjęcia
Sub jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 godz 26 min 9 s
Domyślnie

3 DZIEŃ

Dzisiaj Dzień Ojca. Marcin wręcza mi listy moich dzieciaków, które przed wyjazdem moja pierwsza żona przygotowała i dyskretnie mu przekazała. Pojawia się wzruszenie, które rodzi tęsknotę za bliskimi. Zazwyczaj pojawiała się ona nieco później, po tygodniu podróżowania, ale wobec takiej niespodzianki wszystko dzieje się inaczej. Ot, taki refleksyjny poranek...





Ruszamy w poszukiwaniu kanionu rzeki Uvac, który znamy tylko z wcześniej czytanych relacji i zdjęć. Zjeżdżamy z asfaltu. Pierwsza napinka przed szutrem i stromym podjazdem. "Ale to minie, bo przecież przed nami nie takie podjazdy". Kręcimy się chwilę po okolicy - jest naprawdę zjawiskowo...













Szybkie śniadanko w wiejskim sklepie: owoce, pasztet i woda z meczetu powinny dać dość energii na część dnia. Ruszamy w kierunku Kosowa. Na granicy spotkamy Iwonę ze Szczecina, która od miesiąca pełni tu służbę. "Gdybyśmy opuścili terytorium Kosowa, Albańczycy i Serbowie wyrżnęliby się w 24 godziny..." - argumentuje sens swojej pracy. No cóż, gdzie diabeł nie może... Odprawiamy się w 5 minut bez trudności czy dodatkowych opłat, którymi straszyli nas przed wyjazdem. Dla wątpiących mamy dodatkową informację, że aby wyeliminować ryzyko piętrzonych przez Serbów trudności w przypadku przekraczania ich granicy, do RKS można wjechać na dowód osobisty nie pozostawiając śladu w paszporcie swojego pobytu w Kosowie.





Jedziemy do Kosovskiej Mitrovicy odwiedzić stacjonującego tam znajomego policjanta. Wjazd do Log Base okazuje się jednak trudniejszy niż myśleliśmy, więc zamieniamy z nim kilka zdań przy papierosie przed bramą wjazdową i jedziemy w kierunku Czarnogóry.

Architektura miasta wyjątkowo przypada mi do gustu...



...Marcinowi również...



Tuż przed przejściem granicznym (1800 m n.p.m.) spotykamy młodych Kosowian, którzy opowiadają o tym jak to kilka lat temu chodzili sobie na "strzelanki" do pobliskiego lasu i czy przy okazji nie chcemy kupić od nich AK-47 w dobrej cenie. Rozumiemy, że mówią o tym w sposób bardzo naturalny, bo to z pewnością podstawowy sprzęt AGD na wyposażeniu każdego kosowskiego patrioty. Kurtuazyjnie dziękujemy i już po chwili znajdujemy się na granicy, gdzie robi się przyjemnie rześko. Szybko, sprawnie, bez nadmiernej czułości robimy papierologię i lecimy w kierunku Berane, gdzie następnego dnia chcemy zmienić szosówki na kostki.





Docieramy do miejscowości Slatki Las, gdzie nie bacząc na jednoznaczne, erotyczne skojarzenia rozbijamy się na pierwszy nocleg w Czarnogórze. Nad samym strumieniem... Tradycyjnie przed zaśnięciem raczymy się nalewkami domowej roboty ojca Marcina (Jego zdrowie! W końcu to Dzień Ojca i robimy kolejną sesję nocnych warsztatów fotograficznych...







Dystans: 391 km
SRB, RKS, MNE


__________________

*INCA RIDE 2024*

Ostatnio edytowane przez Sub : 07.09.2013 o 08:20
Sub jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 08.09.2013, 23:00   #7
Orzep
Zwykły przechodzień...
 
Orzep's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Orzep jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
Domyślnie

Czytam i owszem...ale jednak wole Twoje foty!
Widać, że kunsztu nabierasz i zazdroszczę!

Pozdro Orzep
p.s. Ciekawym końca strasznie, bo fajnie budujesz relację!
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
Orzep jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09.09.2013, 18:24   #8
simon1977
 
simon1977's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Tarnowskie Góry
Posty: 241
Motocykl: TT800XC 2011
Przebieg: 147000
simon1977 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 5 dni 3 godz 57 min 56 s
Domyślnie

Tak jest. Foty super.
Szczególnie z architekturą miasta
Dawaj Grzesiu dalej
simon1977 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.09.2013, 14:06   #9
Sub
 
Sub's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Południe
Posty: 991
Galeria: Zdjęcia
Sub jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 godz 26 min 9 s
Domyślnie

Już niebawem cały materiał, a tymczasem krótka zapowiedź...

Click >>>
__________________

*INCA RIDE 2024*
Sub jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 12.10.2013, 23:58   #10
Sub
 
Sub's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Południe
Posty: 991
Galeria: Zdjęcia
Sub jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 godz 26 min 9 s
Domyślnie

4 DZIEŃ

Rano wracamy do Berane i zmieniamy opony w zakładzie Miloša i Dana. Szybko i w miłej atmosferze (5€/komplet). 2 tygodnie wcześniej byli u nich Czarnuchy z Polski, którzy zostawili u nich opony dla kumpli, którzy przyjadą tu za jakiś czas (przyznać się: kto to? ). Jemy śniadanko w Andriejevicy i jedziemy w kierunku malowniczego jeziora Rikovačko.







Dojazd do jeziora bardzo przyjemny ale coś czułem, że nie będzie łatwo. Na samym szczycie spacerujemy pośród kamiennych chat górali, którzy wypasali tam niegdyś owce. Później dość ostry zjazd, miejscami po luźnym klińcu i... wąska, leśna, bardzo stroma dróżka wprost do jeziora. Niestety pokonuje nas ostatni odcinek: jest tak stromo, że masa motocykla przegrywa z hamulcami. Wycofujemy się po blisko godzinnej walce... Szkoda...



















W drodze powrotnej spędzamy kilka chwil z potomkami tamtejszych górali, rodziną Popovič, racząc się czarnogórskim winem domowej roboty. Słuchamy opowieści, historii ich rodziny. Aż chciałoby się zostać tam dłużej...

























Dojeżdżamy na nocleg tuż przed Žabljakiem. Jutro Durmitor i tylko szkoda, że prognozy pogody są dla nas mało łaskawe. Miejmy nadzieję, że się nie spełnią...

Dystans: 220 km
MNE


__________________

*INCA RIDE 2024*

Ostatnio edytowane przez Sub : 13.10.2013 o 00:58
Sub jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
"Balkan Express 2013" Sub Przygotowania do wyjazdów 24 21.06.2013 10:04
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis ucek Lejdis 25 15.09.2010 21:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:32.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.